2011/08/12

Odcinek 2


*GENESIS*
Była godzina 22.00. Pokój oświetlał tylko blask monitora od włączonego komputera. Sonny Blackbones siedział na krześle odwróconym w stronę okna. Spoglądał gdzieś w dal, jakby chciał cos tam znaleźć.
Przy biurku siedział Clamp i przecierał zmęczone oczy. Miały prawo go piec, w końcu ostatnio całymi dniami ma je wlepione w monitor, wykonując jakieś obliczenia. „Jakieś”… Obliczenia, które miałyby ustalić miejsce pobyt naszych zaginionych bohaterów.
Siedzieli już od miesiąca w tym pokoju. Robili doświadczenia, rekonstruowali zdarzenia. Na nic… Nie dało się powtórzyć tego, co stało się wtedy. Stało się to tylko raz, tak nagle i nikt się tego nie spodziewał. Oczywiście zawiadomiono Stowarzyszenie Fluxa i dzięki temu Clamp i Piratci nie musieli główkować sami. Clamp jednak odczuwał ogromna potrzebę znalezienia ich, chciał zrekompensować się za tę pomyłkę. Bo o zaginięcie obwiniał siebie. Czy to jego „poprawki” były powodem zaginięcia Mei, Micro-Ice’a i dzieci ?

- To nie twoja wina – powtarzał często Clampowi Sonny – Jestem pewien, że to zniknięcie było związane z wybuchem Multi-Fluxa. Pod tym kontem musimy szukać…

Łatwo powiedzieć. Mutli-Flux został zniszczony, Harris i Vega zginęli. Więc gdzie szukać wskazówek ? Zastanawiali się nad tym codziennie…

*AKILIAN - Akademia*
Sinedd siedział w swoim pokoju. Przez pewien czas przypominał sobie jeszcze trening, jednak od tego robił mu się większy mętlik w głowie. Bachnął, więc na łóżko i włożył słuchawki do uszu. Nastawił jakąś smętną melodię i zaczął rozmyślać. Przecież miało być tak pięknie. Odnalazł rodziców i siostrę, z Mei układało się wręcz idealnie, wygrał Puchar Galactik Football… Teraz wszystko miało się rewelacyjnie toczyć, tak jak zawsze marzył. Ale nie ! Musiało się zchrzanić !
Nagle do pokoju wszedł D’jok. Uśmiechnął się blado do kolegi i pozwolił sobie wejść. Sinedd nawet nie wyjął słuchawek, przyciszył jedynie nieco muzykę i patrzył w sufit. D’jok przysiadł na drugim łóżku.
- Chciałbym z tobą porozmawiać – zaczął rudy.
- Nie mam ochoty – warknął Senedd.
- Więc co ? Będziesz siedział w tym pokoju sam i się jeszcze bardziej przygnębiał ?
- Dobrze mi tu – czarnowłosy odwrócił się od kolegi.
- A nie lepiej z kimś pogadać ?...
- Nie mam o czym !
- Ależ masz ! I to sporo… Co się dziś działo ?
- A co, nie było cię na treningu ? Nie widziałeś, po prostu przyłożyłem się do gry… Tylko trochę mi się pomieszało…
- To nie jest śmieszne, Sinedd ! Wszyscy martwimy się o ciebie. Odkąd… oni zniknęli wtedy w holotrenerze zamknąłeś się w sobie. Zamiast wyrzucić złość i smutek, to gromadzisz go. A efekty tego były widoczne dziś na boisku. Nie może tak być !
- Dziwisz się !? – Sinedd przyjął pozycję siedzącą – Straciłem właśnie dwie ważne osoby, na których bardzo mi zależy. Jak mam się zachowywać ? – denerwował się brunet. Był obrażony na cały świat, za krzywdę jaką mu wyrządzono. Oddychał głośno przez nos, a po chwili znów położył się na łóżko i włożył do uszu słuchawki.
- A myślisz, że mi to łatwo ? – D’jok kroczył powoli w stronę okna.
Miał racje… Stracił Mei, która może i już nie była jego dziewczyną, ale wciąż była dla niego bardzo ważna. A Micro-Ice ? Byli niczym bracia, znali się „od urodzenia”. Tęsknił także za dzieciakami z Club Galactik, zdążył już się z nimi zaprzyjaźnić, nawiązać więź…
- Nie zapominaj, Sinedd, że nie tylko ty jesteś poszkodowany – ciągnął dalej – Każdy się martwi, ale trzeba się przełamać. Ja chciałem ci pomóc, ale ty nie chcesz tej pomocy. Więc nie mogę cię do niczego zmuszać. – zrobił chwilę przerwy po czym dodał - I pamiętaj, że to między innymi mój ojciec zajmuje się tą sprawą. Mógłbyś być choć trochę wdzięczny. – czerwono-włosy kierował się w stronę wyjścia. Spojrzał jeszcze na kolegę, sprawdzając czy ta mowa zrobiła na nim jakieś wrażenie. Ten jednak leżał niewzruszony na boku, odwrócony od D’joka. Zrezygnowany, wyszedł więc z pokoju, wzdychając w duszy. Tego kolesia nie da się chyba zmienić…
Jednak mimo pozorów Sinedd przejął się słowami rudego. Wyłączył już muzykę i tylko leżał. Po jego policzku spływała chyba łza. Aż trudno uwierzyć…

*dom Archa i Adin*
Jeszcze tydzień. I całe życie zmieni się nie do poznania. Od teraz będą inne priorytety, inne obowiązki. Jeszcze tydzień… – myślał Arch. Nareszcie skupił się tylko na jednym – na narodzinach swojego pierwszego dziecka. A ma to być już za 7 dni. Na samą myśl ogarniał go dreszcz emocji. Jednocześnie nie mógł się tego doczekać, ale z drugiej strony bał się jak nigdy. Cały czas myślał tylko o tym. Bo jeszcze parę tygodni temu zamartwiał się również tajemniczym zaginięciem swoich byłych graczy. Jednak wziął się w garść i postanowił zapomnieć o tym na jakiś czas. Za kilka dni ma w końcu stać się najważniejsza rzecz w jego życiu.
            Siedzieli wraz z Adin na kanapach i odprężali się przed telewizorem. Kobieta miała plecy oparte o bok wersalki, a nogi wyciągnięte i ułożone na kolanach Archa. Całkowity relaks… Aż chciałoby się zasnąć… Archowi na chwilę zamknęły się oczy.
Nagle Adin zmieniła pozycje. Jakby coś ją zaniepokoiło. Po chwili zrobiła ogromne oczy, a serce zaczęło mocno bić.
- Arch… – powiedziała ze strachem w głosie.
- Yhy ? – pytał mężczyzna, który już lekko drzemał..
- Zaczyna się ! – tu Adin krzyknęła.
- Co się zaczyna ? – Arch otworzył jedno oko.
- Arch ! Ja rodzę !!!
- Co !? – mężczyzna wstał na baczność. Nie spodziewał się tego. Nie wiedział co robić, myśli mieszały się mu w głowie. Wszystko naraz.– Trzymaj się, jedziemy do szpitala !

7 komentarzy:

  1. Aarch i ojcostwo .......
    Tak to nadal mnie rozwala XD

    Co do odcinka to ciekawy i widzę, że co nieco zostało chyba poprawione ;).
    Czekam na część następną.

    Mogłybyście informować o newsach?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział . Zapraszam do mnie ---->http://www.photoblog.pl/naomi32

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć (:
    znalazłam Cie przed chwilą xdd
    Przeczytałam te rozdziały, i szczerze mówiąc, jest super. :)
    Czekam na new (:
    aa..ii..
    Informuj mnie o nowych rozdziałach :)
    BTW News u mnie (odcinek 16)
    Liczę na komentarz.. Pozdrawiam xuntouchedx

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej podobały mi się dwa ostatnie wątki, Sinedda i Aarcha, ale ogólnie całe opowiadanie prezentuje się bardzo dobrze. Wyłapałam z dwa błędy interpunkcyjne, ale poza tym wszystko w porządku, więc chylę czoła :)

    Zapraszam też do siebie na nowy, 3 rozdział - www.puchar-galactik-football.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie nowy rozdział. :) A kiedy jakiś news u was? :)

    OdpowiedzUsuń